czwartek, 23 maja 2019

Wreszcie... SYCYLIA! ✫✫✫


Wikipedia mówi: "Republika Malty- wyspiarskie państwo-miasto położone w Europie Południowej, na Morzu Śródziemnym, 81 km na południe od Włoch (...)". Słucham? Włoch? Tak, dokładnie. Nie mogłyśmy postąpić inaczej, jak udać się na 1-dniową wycieczkę na Sycylię!
To nic, że trzeba było wstać o 4:30. Nie przeszkodził nam również przelotny deszcz, który próbował popsuć przygodę życia. Byłyśmy na Sycylii! Piłyśmy cudowną włoską kawę, delektowałyśmy się tiramisu, a na obiad pyszny domowy makaron!
Niezapomniane przeżycia wiążą się z podróżą w stronę Wulkanu Etna. To, co czuje człowiek, stojąc na szczycie tego miejsca, jest nie do opisania. Radość, wzruszenie, siłę. Tak, siłę, która zbudowała nas jako ludzi.
Wystarczy, że spojrzycie na zdjęcia! 
Enjoy!










niedziela, 12 maja 2019

A po lekcjach języka angielskiego... SIGHTSEEING!

Czy Wy też czujecie taką potrzebę poznawania, gdy jesteście w nowym miejscu?
Żadna z nas nigdy nie była na Malcie. Do listopada nie miałyśmy pojęcia o tym pięknym kraju, więc gdy tylko kończyły się zajęcia: zmiana outfitu, plecak na plecy i w drogę! Świetne było to, że miałyśmy możliwość zwiedzać z innymi uczestnikami kursów. Zapewniano nam transport oraz opiekę przewodnika. Starałyśmy się również szukać ciekawych miejsc na własną rękę, co było bardzo inspirujące.






Miałyśmy możliwość zwiedzenia stolicy Malty- Valetty. Przewodnik opowiadał o historii tego miejsca, podkreślał, że jest to jeden z najbardziej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie. Dodał, że znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i w tym roku Valetta została wybrana Europejską Stolicą Kultury. 
Jednym z punktów wycieczki było również odwiedzenie dawnej stolicy Malty - Mdiny. Miło było odpocząć w tym urokliwym miejscu, ponieważ współcześnie teren miasta jest praktycznie wyłączony z ruchu kołowego. Panuje tu cicha, przyjemna atmosfera. 
Uwierzcie! Było cicho, w porównaniu z Saint Julians, które jest naprawdę hałaśliwym miastem.




A oto przed Państwem fanka serialu "Gry o tron", której uśmiech nie schodzi z twarzy po tym, jak dowiedziała się, że stąpała po ziemi, która stała się tłem do wielu odcinków tej produkcji! Czy wiecie, że Brama w Mdinie zagrała w pierwszym sezonie bramę wjazdową do Królewskiej Przystani??? A Pjazza Mesquita, niewielki i bardzo klimatyczny placyk, schowany głęboko w ciasnych uliczkach tego bardzo wiekowego miejsca, zagrał rolę wejścia do „posiadłości" do Lorda Baelisha, wprowadzającego tu Neda Starka??? 

Oczywiście Małgorzata była tak zafascynowana tym miejscem, że nie zrobiła zdjęć... 



W weekend postanowiłyśmy się wybrać na całodniową wycieczkę na wyspę Gozo. Odwiedziłyśmy Zatokę Dwejra - tam można było zachwycać się lazurowym wybrzeżem i skałami wapiennymi. Podziwiałyśmy widok na panoramę Malty z bastionów Cytadeli, dawnej stolicy Gozo. Nawet deszcz nie przeszkodził nam zachwycać się tymi pięknymi miejscami!









Położenie Malty sprawiło nam niewyobrażalną niespodziankę... Dzięki temu, że znajduje się ona 81 km na południe od Włoch, udało się nam odwiedzić Sycylię... i właśnie to będzie tematem kolejnego wpisu :)
Do zobaczenia!!!


środa, 8 maja 2019

Pół roku później... Malta!


A tu jeszcze my!
Mija pół roku odkąd wróciłyśmy z pięknej, słonecznej Malty... Wciąż czujemy te promienie złotego słońca na naszych uśmiechniętych twarzach. Był to niezapomniany czas. Czas próby! Umiejętności i kompetencji. Ale ta, która powie, że nie było warto, skłamie :) 

Zacznijmy jednak od początku.
Od 4 do 17 listopada 2018 r. Drogie Panie: wicedyrektor Marta Grzybowska, Marzena Michalczuk, Bożena Warzecha- Krasnowska i Małgorzata Sakowicz uczestniczyły w 40 -godzinnym kursie języka angielskiego w European School of English w Paceville na Malcie. 
Przez 2 tygodnie doskonaliłyśmy umiejętności w zakresie posługiwania się językiem obcym. W pierwszym dniu otrzymałyśmy podręczniki i pomoce naukowe niezbędne do nauki języka. Zostałyśmy przydzielone do poszczególnych sal lekcyjnych, trafiłyśmy pod opiekę wykwalifikowanych nauczycieli. Tutaj mała dygresja, że było to niezwykle stresujące doznanie, bo faktycznie od chwili przekroczenia budynku szkoły, czułyśmy się jak uczennice! Zanim przydzielono nas do grup, przeszłyśmy nawet rozmowy kwalifikacyjne.
Przez dwa tygodnie miałyśmy możliwość komunikacji w języku angielskim. Na zajęciach, w sklepie czy w kawiarni, a szczególnie na bazarkach z pamiątkami.
Podczas lekcji wszyscy uczestnicy kursu opowiadali coś o sobie, swoim kraju, obyczajach i tradycjach. My, jako nauczycielki, oczywiście dużo mówiłyśmy (jak to nauczycielki) o szkole, w której pracujemy- naszej patronce i uczniach. Po skończonych zajęciach uczestnicy kursu mieli możliwość zwiedzania... Ale o tym może w kolejnej odsłonie? 








           







piątek, 16 listopada 2018

Londyn - kulturalnie :)



Już tydzień minął od mojego powrotu z Londynu. A ja ciągle jestem pod wrażeniem tego, co przeżyłam podczas mojego dwutygodniowego pobytu w stolicy Anglii.
Całkiem przyjemnie wspominam musical ,,Chicago" w teatrze Phoenix. Tym przyjemniej, że oglądałam go w towarzystwie koleżanek i kolegów z mojej szkoły językowej podczas naszego ostatniego wspólnego wieczoru. 


Jednak jeszcze cieplej myślę o moich wyprawach do Wallace Collection, National Galery i Tate Britain. Bardzo się cieszę, że dzięki udziałowi w projekcie Erasmus + miałam możliwość zobaczenia obrazów, które dotąd znałam jedynie z reprodukcji.



Jeżeli ktoś dopiero ma zamiar w mieście nad Tamizą odwiedzić galerie sztuki, może najpierw zajrzeć na ich strony internetowe. Tylko po to, żeby przekonać się, że w każdej z nich można spędzić wiele, wiele godzin:

https://www.wallacecollection.org/

 https://www.nationalgallery.org.uk/

https://www.tate.org.uk/visit/tate-britain

I tu warto przypomnieć naprawdę wspaniałą informację - wejście do wszystkich wspomnianych przeze mnie instytucji jest nieodpłatne!!! 

wtorek, 6 listopada 2018

A co to?



A dlaczego wieczorem 5 listopada niebo nad Londynem jest kolorowe?

To z powodu fajerwerków...
 

A dlaczego tego dnia wszyscy puszczają lub oglądają sztuczne ognie?

Bo to ,,Bonfire Night"....
 

A co to?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Guya_Fawkesa

(Nie)stare)) pierniki w Londynie



Po pierwszym tygodniu pobytu w szkole w obu moich grupach - porannej i popołudniowej - zrobiłam krótką prezentację dotyczącą Polski, Podlasia, Białegostoku, naszej szkoły i projektu Erasmus Plus.
Rozpoczęłam od małego quizu. Okazało się, że wszyscy wiedzieli, kim był Mikołaj Kopernik, ale nikt nie potrafił powiedzieć, gdzie się urodził. Mam nadzieję, że po mojej prezentacji wszyscy będą pamiętali, że miejscem przyjścia na świat słynnego astronoma był Toruń. Dlaczego? Prawdopodobne bowiem, że skojarzą ten fakt ze smakiem pierników produkowanych przez pewną polską firmę. Te mięciutkie, rozpływające się w ustach ciasteczka z dodatkiem imbiru w pysznej czekoladzie zrobiły prawdziwą furorę. Moi nauczyciele i  koledzy po małej degustacji byli już niezwykle przyjaźnie nastawieni do kraju, w którym produkuje się tak pyszne ciastka. Wykorzystałam sprzyjający moment i powiedziałam kilka słów o naszych barwach narodowych, historii godła (m.in. o odzyskaniu przez orła korony), pokazałam najważniejsze polskie miasta. Opowiedziałam o naszych sąsiadach i pokazałam na mapie, gdzie leży Białystok.
Zachwyt wzbudziła Puszcza Białowieska i żyjące w niej zwierzęta. Moim słuchaczom bardzo się spodobało, się że nasza szkoła nosi imię Simony Kossak, która żyła w symbiozie z naturą w swojej  puszczańskiej leśniczówce w przyjaźni ze zwierzętami. Zdjęcia Simony z ptakami, sarnami, łosiami, rysiem i innymi mieszkańcami puszczy wzbudziły zachwyt. Największym zainteresowaniem cieszyło się zdjęcie Lecha Wilczka siedzącego przy stole z... dzikiem.
Oczywiście dużo miejsca podczas swojej prezentacji poświęciłam naszej szkolnej bibliotece i i realizowanych w niej projektach. Bardzo prawdopodobne, że wkrótce dołączą do nas biblioteki z kilku krajów - nie tylko europejskich! Młodzi ludzie z Afryki i Azji z podziwem i pewną dozą zazdrości słuchali o możliwościach, które program Erasmus daje studentom i nauczycielom z krajów Unii Europejskiej.

Tego samego dnia trzeci już raz spotkałam się z dyrektorem St Giles International London Central, panem Markiem Rendellem. Tym razem podczas krótkiej pogawędki podziękowałam mu za otwartość na współpracę z uczestnikami projektu Erasmus Plus z Polski. Dowiedziałam się wtedy, że pan Rendell pracował przez 8 lat jako nauczyciel języka angielskiego w naszym kraju. Życzył nam powodzenia w realizacji naszych szkolnych projektów i wyraził nadzieję, że jeszcze nieraz będzie miał okazję gościć nauczycieli z naszej szkoły w St Giles. Przyznałam, że gdyby tylko pojawiła się taka możliwość w ramach kolejnego projektu, byłabym pierwszą osobą , która chciałaby z niej skorzystać.
Kto wie?

niedziela, 4 listopada 2018

Piątek i sobota... w V&A

  
  Wszyscy obcokrajowcy, których spotkałam w szkole, mówili mi, że jednym z najciekawszych miejsc w Londynie jest Victoria and Albert Museum. Po piątkowej i sobotniej wizycie we wspaniałym gmachu przy Cromwell Road dołączyłam do grona fanów tego  przybytku sztuki, rzemiosła i kultury.

  W piątkowy wieczór po raz pierwszy uczestniczyłam w
Día de Muertos Festival. 
 Wszystkich, którzy są ciekawi tego święta odsyłam do wikipedii:
    Festiwal zorganizowany był przy okazji wystawy prac Fridy Khalo. Ekspozycja (niestety dla mnie) cieszyła się tak dużą popularnością, że żeby mieć szansę na kupno biletu, trzeba było zjawić się w kasie na trzy godziny przed jej otwarciem. I tylko kilkudziesięciu pierwszym szczęśliwcom udawało się dostać kartę wstępu. Ja nie miałam tyle szczęścia. Jednak festiwal też był wydarzeniem wartym zobaczenia...


     Całą sobotę poświęciłam natomiast na zwiedzanie muzealnych wnętrz i stałych ekspozycji.


  Wycieczka podobała mi się tym bardziej, że w ciągu dnia odbyłam trzy prywatne spotkanie z trzema różnymi przewodnikami, oprowadzającymi po kilku częściach muzealnego gmachu. Najdłużej zatrzymałam się w imponującej muzealnej bibliotece...

 


  Wszyscy pracownicy w niezwykle ciekawy i przystępny sposób opowiadali o wybranych tematach. Poznałam historię powstania kolekcji i losy kilku najciekawszych spośród 4,5 miliona eksponatów.
   W ciągu kilkunastu godzin podróżowałam w czasie i przestrzeni.
Kolekcja obejmuje bowiem przedmioty powstałe na przestrzeni 5000 lat pochodzące z Europy, Ameryki Północnej, Azji i Afryki Północnej.
     Polecam!!!